sobota, 18 lipca 2015

Waaaakacje!!

Długo mnie nie było, ale to dlatego, że  szykowałam się do powrotu do pracy i miałam dużo spraw na głowie.. A potem zaskoczyła mnie kontuzja barku i tak oto się nieobecność przedłużała. Dostałam dwa zastrzyki w ramię. Ręka nadal boli, pocieszające, że mniej bo miałam problem, żeby Misianka na ręce wziąć choćby na sekundę, a wiadomo, że czasem trzeba. Skierowanie na rehabilitację w Szczecinie?? Oj się czeka !! No ale od czego są dziadkowie? W lipcu przygarnęli nas jedni, w sierpniu pomogą drudzy i z ręką jest coraz lepiej :-) Nic nie noszę, z młodzieńcem ciągle ktoś się bawi a ja leżę na poduszkach i oglądam zdjęcia i czytam (w końcu!!!). No i spaceruję i odwiedzam rodzinę to tu to tam. I jeszcze jest ciepło :-) Cudownie :-)