środa, 13 lipca 2016

Moje małe dziecko

Dorastanie dzieci to okropna sprawa. Najpierw patrzysz na maleństwo, nosisz, bujasz, śpiewasz. Czekasz na pierwszy uśmiech, na pierwszy ząbek, słowo, pierwsze kroki. Potem są pierwsze wypadki (złamana ręką w wieku 18 mscy), pierwsza miłość (motor), pierwsze pytania (co to być?) i siedzisz i rozpaczasz jak to szybko minęło. Kiedy? Gdzie? Jakim cudem? Biorąc pod uwagę to tempo, boję się kłaść spać, bo jak rano wstanę, okaże się, że moje dziecko jest na studiach! A taka byłam dumna, jak smoczka zgodził się oddać (nie bez walki, ale mama górą), jak pieluchy poszły fuj i precz (nie bez walki, ale mama znowu górą). A teraz siedzę, dumam, i sobie myślę jaka głupia matka, cieszy się z sukcesów młodzienica, a za chwilę rozpacza. Dwa lata i trzy miesiące a dla mnie już całe życie.