Z oczu nie spuszczasz a i tak wypadek :-( Misian wlazł na stół i wiadomo, zszedł na swój dziecięcy sposób, czyli na skróty, czyli złamał rękę .. Aleeeee!! Nie żeby to w czymś go zatrzymało!! O co to, to nie!! Wspina się na łóżko skakać (z ręką w gipsie), biega po chacie (z ręką w gipsie) aż się kurzy za nim, włazi do wiaderka, wchodzi na pufę (zaznaczam, że z ręką w gipsie), skacze na dmuchanym osiołku (także z ręką w gipsie) i ujeżdza bujanego konia (ręka nadal w gipsie)!! Jedyne ograniczenia wynikające z ręki w gipsie (nie swojej) ma Matka! Echhhh te dzieci :-)
O! Na widok tego spojrzenia na ostatnim zdjęciu aż mnie ciarki przeszły. Moje starsze ma takie, gdy coś planuje - najczęściej coś złego. ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoje też zwykle wtedy ma coś w planie :-)
OdpowiedzUsuń