wtorek, 3 stycznia 2017

Mieszka tu jakość cwaniak? Epizod 3.

Gadki szmatki:

(Jedziemy autem) Tato! Obudź się!

(Je jajka) Dopieprzyć mi tu soli.

Tata lubi lekarstwa, Mikołaj lubi słodycze.
(Jedzie autem z tatą i słychać karetkę – Miki myślał, że to policja) Tato, coś słyszałem.  Iju, iju!! Zatrzymaj się bo będzie mando (mandat)!!

-Zjesz pizze, Miki? –Nie, nie jest dobra, ja dziękuję. Zjem rosołek.

Widziałem wielką kolege.

(toster) Ooo, mama ma prostownice do gorfrów!

Będziem lizać maść (wylizuje krem od ciasta).



           Ps. Poza tym w środku nocy chowanie nóg do jaskini (?!?) i malowanie truskawek.





Mama jest Chasem a Miki Maaaarshallem!!  



Kochany mój!!

Miłego dnia :)

wtorek, 13 grudnia 2016

Hit nad hity part 1

Czy jest coś co zajmie dwulatka na dłużej? Taaak! To mama!
A tak serio, to trafiają się czasem takie cudowne zabawki, za które rodzice przyznaliby chetnie jakiegoś Nobla 😂



U nas hitem jest piasek kinetyczny. Kupiony na spontanie na Mikołajki. Miałam w planie jakiś gadżet Paw Patrol (Miki z jakiegoś powodu tak mówi tudzież śpiewa ) ale maraton po CH Molo zweryfikował ten pomysł. Zgarneliśmy ten piach że stoiska promocyjnego, gdzie można było też potestować. No i teraz mamy pozamiatane. Od rana do nocy. Budujemy, babkujemy, miętosimy. Zestaw rewelacyjny,  dwa kilogramy piachu, piaskownica dmuchana i milion foremek za 49 zl. To najlepiej wydane pieniądze w ciągu tego roku 😊 Nasz jest z Beachsand zapakowany w fajny kartonik, przeznaczony dla +3, ale śmiało 2,5 daje radę się bawić 😃 a młodsze też by było zachwycone. Rok temu mieliśmy ciastoline i piasek wygrywa. Dziś Miki bawił się sam pod okiem taty ponad godzinę plus ogrom czasu z tatą.
To jak, ktoś chce godzinkę wolnego?


czwartek, 8 grudnia 2016

Mieszka tu jakiś cwaniak cz. 2

Będziem zuch jak duch! (przed pójściem do żłobka, wieczorem, rano niestety zapomina o tym)

Tata ma siusiaka, Mikołaj na siusiaka, mama ma.. Cy cy cy cycki!

Kocham mamę i m&msy.

Mama wyłącz już to burczenie. Głowa mnie boli od tego hałasu! (gdy odkurzam)

Tak dużo się Miki napije jak wilk.

Boli bardzo mnie buzia od tego gadania!

piątek, 9 września 2016

Mieszka tu jakiś cwaniak?

Kto gra lepiej w piłkę? Tata czy wujek?
-Mikołaj!

Zjesz mniame? (w naszym języku kaszka)?
- Nieeee, żelke.

Kocham mame jak wiadro żelek.

Idziem. Robim. Widzim.

-Miki sie boi.
-Czego się boisz?
-Że wujek zabierze tacie.
-Co zabierze?
-Mikołajka..

środa, 13 lipca 2016

Moje małe dziecko

Dorastanie dzieci to okropna sprawa. Najpierw patrzysz na maleństwo, nosisz, bujasz, śpiewasz. Czekasz na pierwszy uśmiech, na pierwszy ząbek, słowo, pierwsze kroki. Potem są pierwsze wypadki (złamana ręką w wieku 18 mscy), pierwsza miłość (motor), pierwsze pytania (co to być?) i siedzisz i rozpaczasz jak to szybko minęło. Kiedy? Gdzie? Jakim cudem? Biorąc pod uwagę to tempo, boję się kłaść spać, bo jak rano wstanę, okaże się, że moje dziecko jest na studiach! A taka byłam dumna, jak smoczka zgodził się oddać (nie bez walki, ale mama górą), jak pieluchy poszły fuj i precz (nie bez walki, ale mama znowu górą). A teraz siedzę, dumam, i sobie myślę jaka głupia matka, cieszy się z sukcesów młodzienica, a za chwilę rozpacza. Dwa lata i trzy miesiące a dla mnie już całe życie.

czwartek, 19 maja 2016

Plan

Aaaaaa! Co zrobić żeby coś zrobić? Jakoś ostatnio się nie pisze, a chcę żeby się pisało. I co teraz? Jakiś pomysł?
Na początek czas na reorganizację naszego dnia. Obecnie wszystko na wariackich papierach.
Matka w pracy do 15.30.
Tata w pracy do 21.00.
Dziecko z dziadkiem, a jak tata ma wolne z tatą, mama pilnuje w weekendy.
Przed 16.00, po pracy, odbieram młodzieńca na przystanku i jedziemy do domu.
Jesteśmy na miejscu ok 16.50.
Wpadamy zjeść obiad i
a) lecimy na szybkie zakupy,
b) lecimy na plac zabaw,
c) nie mamy obiadu, bo Miki jadł u dziadków więc
a) szybciej możemy lecieć na plac zabaw czy zakupy,
b) gotujemy.
Gdzieś w tym miejscu powinien się pojawić punkt d) sprzątamy, ale go nie ma, bo wracamy do domu to jest ok 19.00 lub po, skok do wanny, kolacja, i od 20stej usypianie.
Matka zasypia ok 22.00, Mikołajski niewiele później.
Tata zdąży wrócić z pracy, obudzić Matkę, która doczołga się do łazienki umyć i do łóżka dalej spać.
Budzik zaczyna grać po 5.00 kilka razy, żeby Matkę dobudzić, która w tym czasie stara się przypomnieć sobie w co czystego może się ubrać do pracy.
Po umyciu zębów i połowicznym makeupie, druga połowa w pracy, czas na dziecia.
Mikołajskiego czas budzić, przebierać, przewijać uciekające wierzgające kopytkami dzieciojstwo i karmić.
Potem szybki lot do auta i chwila na weryfikację czy to czego zapomniałam jest istotne, czy obejdziemy się bez ( np. parasolka gdy pada istotne, trzeba się wrócić, śniadanie do pracy nieistotne, nie wracamy, kupujemy w Żabce  dwie bułki gotowe, za pięć zł).
I powtórka. Obecnie, jest ok 21.00, pisze, Mimi obok zasypia. Gdy wstaje, żeby coś zrobić ( czyt. zmywarka, pralka, wróć, pralka nie, zasnę zanim się upierze, miotła, zabawki itd) Miki się zrywa i pomaga. I tak do upadłego. Matki. Bo Mikołaj nie pada nic a nic. Co tu poprzestawiać? Jak? Oto jest Wyzwanie!

czwartek, 17 marca 2016

Język dwulatka

Nie podejdę ambitnie do tego tematu, raczej sentymentalnie. Nie chce mi się przytaczać wg źródeł co taki dzieć powinien mówić, ani co jest wybitnie zaskakujące, ani co jest wybitnie niepokojące.
Ja tak po prostu o tym co Mimi i jak mówi :-)
Nie mówi całymi zdaniami, gdzie podobno jego tata mówił i dyskutował jak dorosły w wieku półtora roku, a ja w wieku dwóch lat sama układałam wierszyki rymowanki. My byliśmy inne pokolenie, wychowane na trzepaku ( gdzie się podziały trzepaki!? ).
Mimi mówi co chce, znaczy w sumie wszystko, ale pojedynczymi słowami. Teraz jest postęp bo zaczął łączyć 'tata śpi' jak widzi tatę ;-) , a jak szukam okularów to woła 'tu są' :-)
Sam sobie wymyślił, że ma na imię Mimi, vel Mimo, prawdopodobnie Mikołaj było za trudne :-D
Jak dostał pierwszego misia to, zdecydował, że to nie żaden miś tylko Bubu. Każda puszysta rzecz to Bubu. Jak się kąpie z pianą, i zobaczy trochę na łapkach to woła 'ooooo Bubu'.
Do myszy woła Pipaaaa, na kolacje, śniadanie woła Mniama, na zupę.. Wódka ;-)
A teraz co raz częściej słyszę, że umie powiedzieć miś, myszka, zupka, zamiast bum bum powie myju myju, zamiast piju powie pić, baba to już co raz częściej babcia, dziadzia - dziadek. I tak mi smutno, bo co chwilę jakieś mimisiowe słówko znajduje swój prawidłowy odpowiednik.. Taka matka ze mnie co to chce zatrzymać czas. Chciałabym, żeby jeszcze trochę pobył Małym Bubu.