sobota, 21 lutego 2015

Kaczki dziwaczki

Korzystając z wiosennej aury, wizyty u dziadków, spaceru w parku, poszliśmy na pszukiwania dzieciowych rozrywek.  Daleko nie trzeba było szukać, w parku milion kaczek czekało na zbłąkane dzieciakczki, które sypną chlebem. Zakupiliśmy piękny, świeży, pachnący bochen, który po drodze zaczął się podejrzanie kurczyć.. Zapewne dlatego, że Misianek podjął uparte próby wszamania go zanim zanjdzie kaczki i będzie musiał się podzielić. Na nasz widok ptaszyska przypłynęły w te pędy i reszta chlebiszcza została pochłonięta. Na widok ptaszysk Mikołaj się rozradował i nie miał nam za złe, że taki fajny chlebuś wrzucamy do wody. Bardziej zdziwiona całym procederem była ciotka Miśka, która myślała, że trochę pieczywka zgarnie do domu:-p

2 komentarze:

  1. Dobrze, że Miśka kaczki z chlebem nie zjadły :) Uroczy jest po mamusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha on im chleba zjadał :-)

    OdpowiedzUsuń